środa, 14 sierpnia 2013

Likier orzechowy

Młode orzechy zawierają juglon (zbliżony do witaminy E) i związki pokrewne, garbniki, kwas askorbinowy, karotenoidy i inne dobroczynne składniki. Od wieków medycyna ludowa stosowała nalewkę z orzechów jako znakomity środek przeciw skurczom i bólom żołądka. Medycyna poszła do przodu a nalewka nadal jest jednym z popularniejszych lekarstw. Może dlatego, że nie ma skutków ubocznych ;-)?

Likier pomimo swojej nazwy jest wytrawny. Wszystkie nalewki orzechowe mają to do siebie, że im dłużej dojrzewają tym stają się  wytrawniejsze. Po wyjęciu korka roztacza się orzechowo-ziołowy aromat i zapach ten przywołuje na myśl wizytę w sklepie zielarskim ;-). Smak zamyka się goryczką.

Składniki:

20 zielonych orzechów, 2 goździki, 1 laska cynamonu, 750 ml spirytusu 96%, 35 dag miałkiego cukru, 750 ml wody.


Orzechy zbieramy w końcu czerwca kiedy są jeszcze miękkie. Powinny dać się z łatwością przebić na wylot szpilką. Kroimy na osiem części i wrzucamy do butelki o szerokiej szyjce lub do karafki. Dodajemy przyprawy, zalewamy spirytusem i zakorkowujemy. Stawiamy na słońcu na 3-4 tygodnie. Po tym czasie nalewkę przefiltrowujemy. Zagotowujemy wodę z cukrem, studzimy i łączymy z nalewką. Przelewamy do butelek, zamykamy i odstawiamy na kilka miesięcy, by likier naciągnął.


Pamiętajmy, że nalewka ta nie lubi światła, więc przechowujmy ją w ciemnym szkle.
Owoce nadają się do wykorzystania i świetnie sprawdzają się jako dodatek np. do wypieku chleba orzechowego.

Miętówka

Mięta to zioło wielozadaniowe. Jej chłodzący smak wspaniale sprawdza się w upalne dni. I jeszcze te pożyteczne olejki, garbniki, gorycze, flawonoidy i inne „cuda wianki”.

Według ludowych wierzeń mięta odgania złe myśli, a jej gałązka zawiązana  na supełki w jedwabiu i włożona do łóżka zapewnić ma wierność małżeńską. No to do dzieła! Kieliszeczek na dobry nastrój i gałązka pod łóżko dla pewności;-). A co!
Ta wersja ( jako, że nie posiada cukru ) jest świetnym rozwiązaniem na bóle żołądka, uczucie ciężkości po przejedzeniu czy niestrawność. 



Składniki:

Duża garść świeżej mięty pieprzowej, 1 l 45% wódki ( otrzymanej ze spirytusu ), 2 cytryny.


Miętę wrzucamy do szklanego słoja i zalewamy 1 litrem wódki. Naczynie szczelnie zamykamy i stawiamy w ciepłym miejscu ( nie na oknie! ) na 2 tygodnie. Chodzi po prostu o temperaturę pokojową. Nalewkę możemy postawić np. w kuchni pod stołem. Najlepiej słój przykryć ściereczką lub ręcznikiem aby odciąć źródło światła, w ten sposób nalewka nam nie zbrunatnieje i otrzymamy piękny, zielony kolor. Dobrze jest używać słoja z ciemnego szkła. Co trzy dni lekko potrząsamy naczyniem. Po tym czasie z wyszorowanych i sparzonych cytryn, wyciskamy sok i łączymy z nalewką. Rzecz jasna sok z cytryny wpłynie na kolor miętówki. Miętówkę filtrujemy, rozlewamy do butelek i odstawiamy na 2 tygodnie by dojrzała. Do tego celu możemy użyć bibuły filtracyjnej, waty bawełnianej , celulozowych filtrów do kawy czy np. czystych, bez nadruków ręczników papierowych. Alkohol trzymamy w ciemnym miejscu.
Wraz z upływem czasu nalewki miętowe brunatnieją, taka kolej rzeczy;-(, ale nie tracą swoich właściwości leczniczych. Aby zatrzymać kolor można je barwić zielonym barwnikiem.
Aby uzyskać 45% alkohol łączymy 1 szklankę 96% spirytusu z niepełną szklanką przegotowanej, ostudzonej wody.