W smaku przypomina beherovkę. Nalewka jest słodka i bardzo aromatyczna. Cudownie oddaje klimat jesieni: wybucha eksplozją aromatów, rozgrzewa i jakoś tak „stawia na nogi”. Cudowny trunek na dżdżyste, zimne i zamglone jesienne wieczory. Bardzo często do smaku dodaję sok z cytryny i limonki, chociaż w bazowym przepisie go nie ma. Lubię kwaskową nutę w nalewkach więc tak przełamuję przepisy aby ją uzyskać. Sok dodaję do gotowej już nalewki.
Składniki:
1 czubata łyżka suszonych płatków róży, 1 czubata łyżka
świeżej melisy, 1 czubata łyżka świeżej mięty, duża szczypta cynamonu, 3 cm
świeżego imbiru, duża szczypta gałki muszkatołowej ( świeżo zmielonej ), 6
goździków, 1 szklanka miodu, 1 szklanka cukru, 1 szklanka wody, 2 l wódki 45% (
otrzymanej ze spirytusu ).
Do dużego rondla wlewamy wodę, wsypujemy wszystkie
przyprawy, wrzucamy drobno pokrojony ( lub starty ) imbir. Wszystko razem
podgrzewamy na wolnym ogniu, uważając aby napar się nam nie zagotował. Rondel
zestawiamy z ognia, dodajemy miód i cukier i dokładnie mieszamy. Następnie do
płynu powoli wlewamy wódkę, ponownie ustawiamy na małym ogniu i podgrzewamy 10 minut (
nie gotujemy! ). Wyłączamy gaz, rondel przykrywamy i odstawiamy aby płyn
wystygł. Ostudzoną nalewkę przelewamy do szklanego słoja, zamykamy i odstawiamy na 3 dni
w ciemne miejsce. Nalewka powinna stać w temperaturze pokojowej. Możemy słój
przykryć ręcznikiem albo włożyć w 2 reklamówki i postawić pod stołem lub w jakimś
ciemnym kącie. Po 72 godzinach nalewkę przefiltrowujemy, rozlewamy do butelek i
odstawiamy na kilka miesięcy ( najlepiej na pół roku ) aby dojrzała.
Do
filtrowania możemy użyć bibuły filtracyjnej, bawełnianej waty, celulozowych
filtrów do kawy czy np. czystych papierowych ręczników kuchennych ( bez nadruków ).
Bardzo fajna kombinacja smaków, myślę, że rewelacyjnie smakowałoby nawet bez alkoholu ;-)
OdpowiedzUsuń