Próbowaliście pasteryzować sos pesto? Bardzo lubię tę formę utrwalania sosu na zimę. Pesto jest od razu gotowe do spożycia, nie
trzeba go kończyć jak w przypadku mrożonego pesto (bo przecież do mrożenia nie
dodajemy orzechów ani sera ). Sos nie
ciemnieje jak to się dzieje przy bazylii mrożonej, jest kolorowy i apetyczny. Rzecz
jasna przepis możemy modyfikować, dodawać pestki dyni, migdały, ser pecorino, parmezan, kolendrę, oregano,
szałwię, szczypiorek i inne zioła czy suszone pomidory. Świetne jest to, że nadmiar bazylii, która nam obrodziła, możemy zamknąć w słoiczkach i nic nie
zmarnować. Sos doskonale przechowuje się całą zimę.
Składniki:
3 pęczki bazylii, 4 ząbki czosnku, sól, pieprz, 10 dag
ricotty, 3 łyżki orzeszków pinii, 200 ml oliwy, sok z ½ cytryny.
Orzeszki prażymy na suchej patelni dla wydobycia smaku. Bazylię,
czosnek i orzeszki siekamy, ucieramy z solą. Ucierając, dodajemy stopniowo ser,
oliwę, pieprz i sok z cytryny. Przekładamy
do słoiczków, ugniatamy aby pozbyć się pęcherzyków powietrza i by na wierzchu
była warstwa oliwy. Zamykamy i pasteryzujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz