Owoce kaliny zawierają dużo pektyn, dużo witaminy C i P, kwasy organiczne, cukry, karoten, garbniki oraz substancję gorzką i pochodne kumaryny. Medycyna ludowa poleca sok lub odwar z owoców kaliny z miodem w przeziębieniach, biegunkach, a także w chorobie wrzodowej żołądka i dwunastnicy, żylakach odbytu. Ze względu na działanie moczopędne, kalina jest pomocna przy infekcjach dróg moczowych, kamicy moczowej i skąpomoczu, a także działa przeciwobrzękowo. Owoce z cukrem stosuje się jako środek obniżający ciśnienie krwi, to także lek dla kobiet, działają silnie przeciwskurczowo – ale wybiórczo, tylko na mięśnie macicy, dlatego też szczególnie są polecane przy bolesnych menstruacjach. Zalecane są również kobietom, u których występują zbyt obfite krwawienia.
Nie należy
spożywać surowych owoców kaliny,
gdyż działają silnie drażniąco na układ pokarmowy, powodując wymioty i
biegunkę, a także mogą prowadzić do zawrotów głowy i utraty przytomności.
Składniki:
1 kg owoców kaliny, 50 dag cukru, 250 ml wody.
Owoce, bez ogonków, oczyszczone i przebrane, przemrażamy aby pozbyć się goryczki ( co najmniej 48 godzin ). Przemrożoną kalinę zagotowujemy z wodą ( gotujemy 3-5 minut ) a następnie przecieramy aby pozbyć się dużych i twardych ziarenek. Ja tego nie zrobiłam i teraz zmagamy się z pestkami (na szczęście fantastyczny smak rekompensuje tę niedogodność ). Do przetartych owoców dodajemy cukier, masę doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 5 minut. Gorącą galaretkę przekładamy do słoiczków, zakręcamy, ustawiamy do góry dnem ( na 15 minut ) i chowamy pod kocyk.
Możecie 25-75% cukru zastąpić
miodem, dodać cynamon, goździki lub wanilię.
Po przemrożeniu owoców goryczka była jeszcze wyczuwalna i przyznam, że dużym zaskoczeniem był dla mnie smak galaretki - nie ma tam ani krzty goryczy. Smak urzeka i z pewnością wrócę do tego przepisu nie raz.
Po przemrożeniu owoców goryczka była jeszcze wyczuwalna i przyznam, że dużym zaskoczeniem był dla mnie smak galaretki - nie ma tam ani krzty goryczy. Smak urzeka i z pewnością wrócę do tego przepisu nie raz.
Szkoda, że dopiero teraz przeczytałam o przemrożeniu. Zebrałam dziś kilo owoców i zrobiłam galaretkę na podstawie książki Łuczaja. 1/2 kg owoców, 1/2 cukru, skórka z pomarańczy i trochę wody. Niestety to co powstało jest tak gorzkie, że nawet nie zapakuję tego do słoików. Nie wiem za bardzo co zrobić, bo wylać żal, no ale co... może następnym razem zrobię z twojego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa również zrobiłam i przemroziłam i zagotowałam i przetarłam, ale niestety też czuć goryczkę... Tylko ja robię bez cukru z gruszką i mango i odrobiną syropu daktylowego. Ciekawe czy wg tego przepisu wyszły zupełnie pozbawione goryczki...
UsuńNo właśnie ta galaretka jest zupełnie bez goryczki! Nie wiem czy to przypadek czy norma bo robiłam pierwszy raz i nie mam doświadczenia w przetworach z kaliny, ale jest fantastyczna. Jedyny minus to te ziara, nie wiedziałam, że kalina ma tak twarde nasionka.
UsuńMoże jakaś inna odmiana kaliny. Wyczytałam, że gdzieś w Rosji mają odmianę bez goryczy a wygląda tak samo... Moje musy będą pasowały do mięsa, podobnie jak z jarzębiny smakują.
UsuńNo nie, owoce były wściekle gorzkie zarówno przed mrożeniem jak i po. Myślałam, że część tej goryczki się utrzyma ale nie ma po niej śladu.
OdpowiedzUsuńTopika, robiłam wczoraj kalinę według Twojego przepisu. Wszystko robiłam jak pisałaś do momentu gotowania, bo gotowałam trochę dłużej ok 20 min – przez co jak myślę kalina straciła swój różowy kolor. Teraz jest pomarańczowo- brunatna. Dalej zastąpiłam cukier miodem w proporcjach jakie podałaś 75% miodu i 25% cukru. Dalej robiłam według przepisu. Dziś rano okazało się, że masa w słoikach jest nadal płynna. Moje pytanie: czy tak ma być? Czy się jeszcze zetnie? W przepisie nie było mowy o żelatynie, zastanawiam się gdzie ta galaretka ;)
OdpowiedzUsuńDla pocieszenia – w smaku pycha.
Pozdrawiam
j.
Tak, powinna się jeszcze ściąć. Moja też na początku była rzadka.
OdpowiedzUsuń